
Walka o podium na ostatniej prostej
Mistrzowie Polski cały czas zajmują w ligowej tabeli 3. miejsce, ale po piętach wciąż depcze białostoczanom Pogoń, dlatego Jagiellończycy do końca sezonu muszą być skoncentrowani. Duma Podlasia we Wrocławiu nie ma prawa się potknąć, bo to może skutkować utratą europejskich pucharów.
- Z perspektywy mojej i klubu najważniejsze jest, żeby wygrać we Wrocławiu. Patrzymy na najbliższy mecz. Kalkulacje nic nam nie dają, zajmują nam głowę. Trzeba skupić się na przygotowaniach. Niemniej oczywiście obecność w europejskich pucharach dla każdego klubu, pod względami wizerunkowymi, rozwoju klubu, finansów, wzrostu wartość piłkarzy czy ogólnej wartości klubu, jest ważna. Nie znajduje tu minusów. Czy dzisiaj się tym zajmujemy? Nie. Zajmujemy się tym, żeby wygrać we Wrocławiu - mówi Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Problemów nie brakuje
Żółto-Czerwoni do ważnego starcia przystąpią niestety dosyć mocno osłabieni. W 33. serii zmagań na boisku nie zobaczymy Norberta Wojtuszka, gdyż musi on pauzować z powodu nadmiaru kartek, a ponadto we Wrocławiu zabraknie kontuzjowanego Tarasa Romanczuka. Dodatkowo niepewna jest sytuacja kilku innych zawodników.
- Zacznę od kluczowej dla zespołu i kibiców informacji. Taras Romanczuk w ostatnim meczu niefortunnie przeprostował kolano. Nie to po zabiegu, tylko drugie. Diagnoza jest taka, że w tym wypadku również skończy się na zabiegu. Taras nie zagra już do końca sezonu. Jego powrót jest przewidziany na początek przygotowań do nowych rozgrywek. Uprzedzając kolejne pytanie - to nie jest kwestia związana z więzadłami. To kwestia związana z samym kolanem. Co do sytuacji pozostałych piłkarzy, to wleję nieco optymizmu w serca naszych kibiców, jeśli chodzi o Oskara Pietuszewskiego. Ta sytuacja wydawała się groźniejsza, niż okazała się w rzeczywistości. Na początku tygodnia Oskar trenował indywidualnie, ale jest duże prawdopodobieństwo, że dzisiaj zaliczy pełny trening z drużyną. Jest też jakaś szansa na to, że znajdzie się w kadrze meczowej i będzie do dyspozycji. Oczywiście po urazie i pewnym okresie bez treningu, ale cieszę się, że skończyło się na strachu. Wczoraj trening z drużyną zaliczył też Enzo Ebosse. W jego wypadku również istnieje pewne prawdopodobieństwo, że pojedzie z nami na mecz. Wiemy, jaka jest sytuacja w jego przypadku. To prawie cztery tygodnie bez gry. Nie wiem, jakie ostatecznie podejmiemy decyzje, ale może być tak, że pod kątem zdrowotnym będzie do dyspozycji. Sytuacja Michala Sacka nie zmienia się, nadal trenuje on głównie indywidualnie. Jeżeli chodzi o Darko Churlinova - trenuje z zespołem i jest do mojej dyspozycji. Największy znak zapytania jest przy Laminie, który raczej nie zagra, ale niczego nie przekreślam, jeszcze są dwa dni - relacjonował w środę sytuację zdrowotną w zespole Adrian Siemieniec.
Mecz Śląsk - Jagiellonia rozpocznie się w piątek (16.05) o godz. 20.30. W rundzie jesiennej obie drużyny podzieliły się punktami. Na Chorten Arenie padł remis 2:2, a gole w tamtym spotkaniu zdobywali Lamine Diaby-Fadiga i Jesus Imaz oraz Arnau Ortiz i Jakub Jezierski.
rafal.zuk@bialystokonline.pl