Od piątku do poniedziałku w USK przeprowadzono aż trzy pobrania wielonarządowe. Jak czytamy na stronie Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku "to swoisty rekord w historii transplantacyjnej USK)". W trakcie operacji pobrano nerki, wątroby, płuca oraz rogówki.
Nerki tuż po pobraniu były przeszczepione jeszcze w białostockim szpitalu. Trafiły w sumie do czterech pacjentów: jednej kobiety i trzech mężczyzn. Najmłodsza z osób miała 45 lat, a najstarsza 57. Dwóch biorców było z województwa wielkopolskiego, jeden z województwa świętokrzyskiego i jeden z województwa podlaskiego. Jeden z chorych przez ostatnie 7 lat był dializowany.
Wątroby zostały pobrane przez zespół transplantacyjny z Warszawy, a płuca trafiły do ośrodka w Poznaniu.
Dawcami narządów pobranych w USK byli trzej mężczyźni. Dwóch z nich miało około 30 lat, a jeden około 50 lat. U dwóch pacjentów przyczyną śmierci były urazy czaszkowo-mózgowe, trzeci doznał krwawienia podpajęczynówkowego. Jak poinformował dr Igor Czaban, który jest koordynatorem ds. transplantacji w USK, żaden z dawców za życia nie wyraził sprzeciwu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów.
- Rodziny nie miały wątpliwości, że chcą, by ich bliscy żyli dalej w innych osobach. To niezwykle trudna, ale zarazem piękna decyzja – powiedział lekarz.
Taka postawa jest też dowodem na to, że zwiększa się świadomość społeczna dotycząca transplantacji. Potwierdzają to też statystyki. W 2024 roku w białostockim szpitalu odbyło się 14 pobrań wielonarządowych w tym roku - już 15. W minionym roku cztery rodziny nie zgodziły się na pobranie narządów od bliskich, którzy zmarli, z kolei w 2025 taka sytuacja nie miała miejsce.
Warto podkreślić, że w pobraniach wielonarządowych uczestniczą setki osób - nie tylko anestezjolodzy, chirurdzy, pielęgniarki i instrumentariuszki, ale również kierowcy, którzy przywożą pacjentów i zespoły transplantacyjne (jedno pobranie to zaangażowanie od 100 do 150 osób).
24@bialystokonline.pl
