
Jaga zaczyna, rywal kończy
W piątek (25.04) wygrał Raków, tego samego dnia zwyciężyła także Pogoń, dlatego Jagiellonia, chcąc pozostać w grze o mistrzostwo Polski i nie chcąc czuć na plecach oddechu czwartych w tabeli Portowców, musiała w Kielcach sięgnąć po trzy punkty.
Początek niedzielnego (27.04) starcia, które rozpoczęło się niemal w samo południe, bo o godz. 12.15, należał do białostoczan. Już w 3. minucie z ostrego kąta uderzył Moutinho, ale dobrze spisał się bramkarz gospodarzy, potem, zaledwie kilkadziesiąt sekund później, niecelnie główkował Romanczuk, po czym bramką omal nie zakończyło się dośrodkowanie Churlinova. Koronę przed utratą gola uratował Wiktor Długosz, który wybił piłkę z linii bramkowej. Na tym dominacja mistrzów Polski się nie zakończyła, ponieważ już w 9. minucie sytuację sam na sam z Rafałem Mamlą zmarnował Jarosław Kubicki, a mniej więcej po kwadransie rywalizacji poprzeczkę obił Taras Romanczuk.
Dobry czas Dumy Podlasia trwał nadal i poskutkował on kolejną akcją, która zakończyła się rzutem karnym dla Jagiellonii. W szesnastce faulowany był Jesus Imaz, a z "wapna" bardzo pewnie przymierzył Afimico Pululu, w efekcie czego Żółto-Czerwoni od 24. minuty prowadzili w Kielcach 1:0.
Po tym trafieniu lekko przebudzili się gospodarze, ale strzał Fornalczyka został wyblokowany, a następnie groźnie w polu karnym szarżował Błanik, na szczęście bezskutecznie. Jagiellonia w każdym razie zwolniła obroty, co kibiców mistrza Polski mogło martwić, bo przecież identyczny scenariusz widzieliśmy przed tygodniem podczas potyczki z Zagłębiem. Wtedy też Jagiellończycy świetnie rozpoczęli spotkanie i wyszli na prowadzenie 1:0, ale potem dali się rozkręcić Miedziowym, co skończyło się porażką 1:3. Niestety niepokój białostockich fanów nie był bezpodstawny. Jeszcze w pierwszej połowie, w zasadzie w ostatnich sekundach jej trwania, podopieczni Adriana Siemieńca utracili prowadzenie, a gola na 1:1 głową zdobył Jewgienij Szykawka.
Będzie zmiana mistrza
Druga część meczu zaczęła się tak, jak zakończyła się pierwsza. W 49. minucie Dawid Błanik dokładnie zacentrował ze stojącej piłki, a głową Sławomira Abramowicza pokonał Pau Resta i w tym momencie Korona wygrywała z Jagiellonią 2:1. Zaraz po wznowieniu gry kapitalną okazję miał Afimico Pululu, lecz napastnik Dumy Podlasia zbyt długo zwlekał z uderzeniem i ostatecznie jego próba została wyblokowana, a potem Mariusz Fornalczyk popisał się fenomenalnym strzałem zza szesnastki, przez co goście znaleźli się na kolanach.
Przy wyniku 1:3 białostoczanie próbowali jeszcze wrócić do gry, ale ataki Jagiellonii były niemrawe i nie przyniosły oczekiwanego efektu. Najlepsze sytuacje mieli Darko Churlinov i Jesus Imaz, natomiast gospodarze trafili jeszcze raz do siatki, lecz gol na 4:1 nie został uznany, bo wcześniej piłka całym obwodem opuściła plac gry.
Duma Podlasia przegrała więc w Kielcach 1:3 i tym samym szanse białostoczan na obronę tytułu są już tylko matematyczne. Na domiar złego zagrożona jest gra Jagi w europejskich pucharach w przyszłym sezonie, ponieważ Pogoń i Legia tracą do Żółto-Czerwonych odpowiednio tylko dwa i pięć punktów, a przecież terminarz drużyny prowadzonej przez Siemieńca nie należy do łatwych. Jagiellonię czekają jeszcze starcia z Górnikiem, Rakowem, Śląskiem i Pogonią.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:1)
Bramki: Jewgienij Szykawka 45, Pau Resta 49, Mariusz Fornalczyk 59 - Afimico Pululu 24k
Korona Kielce: Rafał Mamla - Wiktor Długosz (86' Pedro Nuno), Miłosz Trojak, Kostas Sotiríou, Pau Resta, Konrad Matuszewski - Dawid Błanik (90' Jakub Konstantyn), Martin Remacle (86' Miłosz Strzeboński), Nono, Mariusz Fornalczyk (78' Hubert Zwoźny) - Jewgienij Szykawka (78' Daniel Bąk)
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek, Mateusz Skrzypczak, Dusan Stojinović, Joao Moutinho - Darko Churlinov (80' Miki Villar), Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki (45' Tomas Silva), Jesus Imaz, Kristoffer Hansen (60' Oskar Pietuszewski) - Afimico Pululu (80' Edi Semedo)
Żółte kartki: Konrad Matuszewski i Wiktor Długosz (Korona Kielce) oraz Afimico Pululu, Joao Moutinho i Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok).
rafal.zuk@bialystokonline.pl