
Trener i zawodnicy są zgodni - jeszcze może być ciekawie
Na Chorten Arenę po raz kolejny w tym sezonie zawita wielka marka. W sierpniu przy Słonecznej zaprezentował się Ajax Amsterdam, a teraz na białostockim obiekcie zagra Real Betis.
Fani Dumy Podlasia liczyli, że atutem mistrzów Polski w rewanżowym starciu z silnym rywalem być może będzie pogoda, przecież niespełna 10 dni temu mieliśmy jeszcze przymrozki, a tymczasem w czwartek temperatura zapowiada się na taką w iście hiszpańskim stylu, gdyż w ciągu dnia termometry mają pokazywać nawet 25°C. Do plusów z pewnością można jednak zaliczyć to, że tym razem to przeciwnik będzie miał za sobą daleką podróż i to ekipa z Sewilli będzie musiała radzić sobie ze ścianą żywiołowo dopingujących kibiców gospodarzy. O tym, że zbliżający się pojedynek rozgrzewa Białystok do czerwoności, najlepiej świadczy fakt, że biletów na mecz z Realem Betis od wielu tygodni już nie ma. Również piłkarze podchodzą do starcia z Hiszpanami w bardzo bojowych nastrojach.
- Mamy kilka dni na dojście do siebie, żeby w czwartek wyjść od początku i narzucić swoje warunki. Wiadomo, że Betis jest świetną drużyną, ale to są tylko dwa gole różnicy. Będzie pełny stadion, wielkie wydarzenie w Białymstoku. Wierzę, że od początku ruszymy i w tym dwumeczu jeszcze będą emocje - mówił po wyjazdowej potyczce z Legią Mateusz Skrzypczak, defensor Dumy Podlasia.
W podobnym tonie wypowiada się również szkoleniowiec Jagi.
- Zrobimy wszystko, by w czwartek być konkurencyjnym dla rywala bardzo trudnego oraz jakościowego i postaramy się doprowadzić do takiej sytuacji, że ten mecz będzie ciekawy - oznajmił Adrian Siemieniec.
Nadzieja umiera ostatnia
W miniony weekend Jagiellonia w bardzo prestiżowym meczu pokonała na wyjeździe Legię Warszawa, zaś Real Betis, mimo optycznej przewagi, przegrał niezwykle istotny w kontekście walki o Ligę Mistrzów pojedynek z Villarrealem (wynik 1:2).
Starcie mistrzów Polski z Hiszpanami, którego stawką będzie awans do półfinału Ligi Konferencji, rozpocznie się w czwartek o godz. 18.45. Pierwsze spotkanie poprowadził znany angielski sędzia Anthony Taylor, a w rewanżu z gwizdkiem będzie biegać jeszcze większa osobistość w sędziowskim świecie, czyli Clement Turpin. Francuz nie tak dawno, bo w 2022 roku, prowadził finał Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt i Liverpoolem.
Faworytem zbliżającego się meczu na Chorten Arenie są oczywiście zawodnicy Betisu, ale - jak to się mówi - póki piłka w grze wszystko jest możliwe.
rafal.zuk@bialystokonline.pl